wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 4

Siedziałam z nim przy stole próbując zignorować fakt jak niewygodne to było. Wyciągnęłam swój notes i otworzyłam go na pustej stronie starając się zrelaksować i wysilić umysł. Gdy nic mi nie przychodziło do głowy spojrzałam na Justina, który pisał sms'y na swoim telefonie co naprawdę mnie denerwowało, on też powinien pracować.
- Więc, masz jakieś pomysły na piosenkę? - Spytałam opierając brodę na rekach.
- Nie, żadnych. - Odpowiedział, wciąż bawiąc się swoim telefonem.
- Cóż, myślisz że mógłbyś odłożyć na chwilę telefon i trochę mi pomóc? - Spytałam rozdrażniona.
- Czy możesz do cholery zamknąć swoje usta na chwilę? Jestem czymś zajęty.
Ha! On ma poważne urojenia jeśli myśli, że może mówić w ten sposób W MOIM WŁASNYM PIERDOLONYM DOMU.
- Wynoś się! - Krzyknęłam.
Spojrzał na mnie.
- Jeśli nie masz zamiaru mi pomóc, w takim razie nie widzę powodu dla którego miałbyś tutaj być. - Powiedziałam delikatniej.
Wstał z krzesła i podchodząc do mnie położył ręce po obu stronach mojego krzesła przyciskając mnie.
- Ile razy mam ci kurwa powtarzać abyś uważała co do mnie mówisz? - Powiedział przez zaciśnięte zęby.
- P-przepraszam, ale przyszedłeś tutaj aby popracować ze mną nad piosenką i nawet nie starałeś się czegokolwiek wymyślić. Nie mamy zapisanej ani jednej rzeczy. - Powiedziałam szeptem.
- Chuj mnie to obchodzi. - Powiedział opuszczając ramiona z mojego krzesła. - Nie chcę tutaj być. Mógłbym zabawiać się teraz z jakąś suką, ale utknąłem tu z tobą.
- Więc wyjdź Justin. Nie obchodzi mnie co zrobisz. Wiem tylko, że jeśli nie pomożesz mi przy tej piosence nie dostaniesz za to żadnej oceny.
Popatrzył się na mnie jak na nic. Nie jak na kurwę ani szumowinę, po prostu jakbym była niczym. To sprawia, że czuję się gorzej, niż gdy patrzy na mnie jak na śmiecia lub cokolwiek innego. Podszedł bliżej i przycisnął swoje ciało do mojego. Trochę za blisko bym mogła czuć się komfortowo. Pochylił się tuż przed moim uchem.
- Grozisz mi Cassie? Ponieważ wiem, że wiesz to lepiej, prawda?
Spojrzałam w dół nie chcąc nawiązać z nim kontaktu wzrokowego. Poczułam jak moje serce zaczyna bić mocniej i szybciej.
- N-nie. Po prostu nie chce napisać tej piosenki sama. - Spojrzałam w górę spotykając się z jego oczami. Poczułam motyle w brzuchu gdy był tak blisko mnie. Jestem totalnie pierdolnięta na głowę.
Cofnął się patrząc mi w oczy.
- Dobrze.
Zabrał swoje rzeczy ze stołu i udał się w kierunku drzwi.
- Gdzie idziesz? Musimy przynajmniej ogarnąć o czym ta piosenka ma być. - Powiedziałam idąc za nim do drzwi.
- Ogarniemy to w innym dniu. Mam w drodze ładną dziewczynę do mojego domu, myślisz że każę jej czekać na mnie ponieważ jestem z tobą? - Zaśmiał się. - Nie sądzę. - Trzasnął drzwiami.
Nie mogę uwierzyć, że jestem w parze z takim aroganckim dupkiem! Jeśli napiszę tą cholerną piosenkę sama, pozwalając przy tym dostać mu połowę punktów to zwariuję. Szkoda że nie mamy żadnego sposoby, by się dogadać na tak długo, by zakończyć projekt. Jesteśmy w tym już tydzień i nie mamy zapisanego ani jednego słowa. To nie jest tylko głupi szkolny projekt, to życiowa szansa. Dlaczego on tego nie może załapać?

Poniedziałek i wtorek obyły się bez żadnych problemów z Justinem, nie rozmawialiśmy ze sobą od niedzieli. To trochę dziwne. Mimo iż on mnie nie drażnił, nie znaczy to, że ktoś inny tego nie robił. Drew, nasz rozgrywający dupek, postanowił podążyć za modą "zrób z życia Cassie piekło". Od poniedziałku ten dupek przeklinał na mnie, podstawiał mi nogę i popychał mnie na szafkę. Nie rozumiem dlaczego zaczął mnie zastraszać, ale szczerze mówiąc wolałabym żeby to był Justin. Drew jest dużo gorszy i dużo gorzej traktuje mnie niż Justin. Wczoraj przyparł mnie do szafki i zaczął mnie obmacywać. Płakałam i odpychałam go ale nie byłam wystarczająco silna. Wtedy zza rogu wyszedł woźny i Drew się odsunął. Nie powiedziałam co się stało i woźny tego nie widział, ponieważ był zbyt zajęty... myciem podłóg. Nie lubię myśleć co mogłoby się stać gdyby się nie pojawił.
- Tutaj jesteś. - Powiedziałam do Natalie która wkładała swoje książki do szafki. - Co się dzieje? Nie wyglądasz zbyt dobrze.
- Nie wiem, ale mam ochotę iść do domu i przespać resztę dnia. - Powiedziała lekko się uśmiechając.
- Cholera, mam nadzieję, że poczujesz się lepiej. Chcesz bym cię odprowadziła do samochodu?
- Proszę? - Powiedział z lekkim uśmiechem.
Wzięłam jej torbę i poszłam za nią. W samochodzie rozmawiałyśmy jeszcze kilka minut a następnie pożegnałyśmy się, wracając do szkoły wiedziałam że jestem spóźniona. Naprawdę muszę nauczyć się orientować w czasie. Pobiegłam do mojej szafki i wyjęłam z niej książki, gdy ktoś szarpnął mnie za ramię i pociągnął do łazienki.
- D-Drew c-co t-ty robisz? - Jąkałam się czując napływające łzy w moich oczach.
- Nie skończyliśmy tego, co zaczęliśmy wczoraj. Pamiętasz? - Spytał popychając mnie na ścianę.
- N-nie Drew! Proszę nie rób tego. - Powiedziałam próbując uwolnić się z jego uścisku.
Przycisnął swoje ciało bliżej mojego i przeniósł moje ręce nad głowę. Jedną ręką trzymał obie moje, a drugą głaskał mnie po twarzy. Poczułam jak zaczął całować moją szyję i ruszał się na mnie. Zwijałam się z płaczu, ale nie mogłam od niego uciec. Zamknęłam swoje oczy chcąc aby to wszystko się skończyło.
- Mmmm wiem, że tego chcesz, teraz zamknij się i bądź grzeczna. - Podwinął moją koszulkę i zaczął całować mój brzuch.
- N-nie c-chcę t-tego. - Powiedziałam łkając.
Poczułam jego ręce błądzące po moich jeansach, następnie chwycił mnie za kark i mocno przycisnął swoje usta do moich. Jego język lizał moją dolną wargę chcąc wejść do moich ust, starałam się odsunąć, ale jego uścisk na mojej szyi spowodował że ciężko było mi oddychać. Wsunął język w moje usta, a ja go ugryzłam powodując u niego jęk z bólu. Wciąż był do mnie przyciśnięty, ale nieco rozluźnił uścisk na moim gardle, więc starałam się krzyczeć. Nie był to zbyt głośny krzyk, ale nie chciałam dopuścić do tego, by to się stało.

JUSTIN'S POV

Przyszedłem dziś do szkoły spóźniony ponieważ zaspałem, miałem bardzo dłuuuuugą noc. Chciałem zostać dziś w domu ale moja mama ciągle pierdoliła, więc jestem tutaj. Chwyciłem swoją torbę i wszedłem do środka. Wyciągnąłem ze szafki swoje ksiązki i miałem zamiar udać się na czwarte piętro. Gdy przechodziłem obok męskiej łazienki usłyszałem dobiegające z niej głosy, więc zatrzymałem się i zacząłem się zastanawiać może Larry nareszcie porozmawiał z Cindy i spędzają przyjemne popołudnie? Przyłożyłem ucho bliżej drzwi i to co usłyszałem sprawiło, że moje serce się zatrzymało. To był stłumiony krzyk.

Przeszedłem przez drzwi i zobaczyłem Cassie przyciśniętą do ściany, jej twarz była cała czerwona, koszule miała uniesioną a jeansy były odpięte. Spojrzałem na osobę, która trzymała ją za szyję przyciśniętą do ściany. Podbiegłem do niego i odepchnąłem na ścianę zaciskając rękę na jego szyi. Teraz jego kolej by poczuć jak to jest.
- Co ty kurwa odpierdalasz Drew? - Spytałem przez zaciśnięte zęby.
- Zabawiam się JB. Myślałem że to jest to, czego wszyscy chcą od tej suki!
Poczułem poczucie winy. To się stało przez sposób w jaki ją traktuję.
- Nigdy bym nie pomyślał, by kogoś zgwałcić. To jest chore.
Uśmiechnął się z wyższością i spojrzałem w róg łazienki. Wziąłem zamach i uderzyłem go w nos, oko oraz szczękę. Odsunąłem się od niego po czym padł na podłogę.
- Jeśli ponownie ją dotkniesz, zabiję cię! Rozumiesz? - Kiwnął głową i wybiegł z łazienki.
Rozejrzałem się i zobaczyłem Cassie siedzącą w rogu, z podciągniętymi kolanami, która płakała. Nie mogę uwierzyć, że ją to spotkało, nie zasługuje na to... NIKT NA TO NIE ZASŁUGUJE. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Powoli podszedłem w jej stronę, nie chcąc jej przestraszyć. Uklęknąłem przy niej i przyciągnąłem jej ciało do mojego. Oparła głowę o moją klatkę piersiową, a ja owinąłem rękę wokół jej ramion starając się, by poczuła się bardziej komfortowo.
- Cass, wszystko dobrze? - Spytałem delikatnie
Kiwnęła głową, a ja mogłem poczuć jak bardzo się trzęsła. Poczułem się strasznie, nie tylko przez to co się stało, ale przez to co jej robiłem. Spojrzała na mnie ze łzami spływającymi po policzkach.
- Dziękuje Justin. - Posłała mi mały uśmiech pociągając nosem. - Nie wiem co mogło by się st-
- Hej, nie myśl o tym. - Powiedziałem przerywając jej. - Już jest dobrze. To się teraz liczy.
Spojrzała na mnie wciąż przerażona i w tym momencie obiecuję że nie pozwolę by ta dziewczyna przechodziła ponownie przez taki ból. Wiem, że sprawiłem w jej życiu więcej gówna niż ktokolwiek, ale po dzisiejszym dniu nie mogę nadal tego robić, nie chcę.
- J-Justin? - Odsunęła się z dala ode mnie.
- Hmm? - Podniosłem się pomagając jej wstać.
- Dlaczego mi pomogłeś? - Spojrzała zmieszana.
Spojrzałem w jej oczy. Nigdy nie zauważyłem jakie są piękne, zastanawiałem się jak mogła mnie o to zapytać.
- Myślisz że chciałem oglądać jak cię wykorzystuje? Może jestem dupkiem przez większość czasu, ale nigdy nie pozwolę komuś na to.
Podszedłem bliżej niej a ona cofnęła się.
- Nie skrzywdzę cię Cassie. - Położyłem rękę na jej ramieniu. - Wszystko dobrze? Czy on cię skrzywdził? - Spytałem zmartwiony.
- N-nie, nie zrobił tego. - Pokręciła głową. - M-muszę już iść. Jeszcze raz dziękuję, Justin

Wyszła z łazienki zostawiając mnie samego z tyloma emocjami. Złość, smutek, poczucie winy i prawie wszystko inne co można odczuwać poza radością. Nie mogę uwierzyć że została prawie zgwałcona w pierdolonej,szkolnej łazience przez mojego "przyjaciela". Mój mózg wariował, czułem potrzebę by ją chronić. Cholera, jestem powodem przez, którego ludzie zaczęli nią gardzić.

CASSIE'S POV

Wyszłam z łazienki i wzięłam głęboki wdech, nie mogłam być tam dłużej. Po prostu szłam sobie pustym korytarzem. Nie mogę tutaj teraz być! Pobiegłam do mojego samochodu i kiedy się w nim znalazłam łzy zaczęły swobodnie spływać po mojej twarzy. Nie mogę uwierzyć w to co się stało. Nigdy, nawet za milion lat nie pomyślałabym że ktoś byłby w stanie zrobić coś takiego. Dzięki Bogu pojawił się Justin i go zatrzymał. W końcu odpaliłam swój samochód i ruszyłam do domu, pierwszą rzeczą którą zrobiłam, było zamknięcie wszystkich drzwi i okien, następnie udałam się po schodach do łazienki. Przez chwilę wpatrywałam się w swoje odbicie w lustrze. Nawet nie rozpoznaję dziewczyny patrzącej na mnie, była rozbita i załamana. Zrzuciłam swoje ubrania i weszłam pod prysznic. Woda mnie parzyła a ja szorowałam swoje ciało aż do bólu. Stałam pod prysznicem aż woda zrobiła się zimna, wyszłam okrywając swoje ciało ręcznikiem i poszłam poszukać jakiś ubrań. Założyłam szare dresy i czarną koszulkę z dekoltem w serek, a następnie osuszyłam włosy ręcznikiem. Zeszłam na dół i włączyłam film. Położyłam się na sofie i poczułam że moje powieki robią się coraz cięższe i zanim się zorientowałam pogrążyłam się we śnie.

PUK, PUK, PUK...

Podskoczyłam na sofie i przecierając swoje oczy ruszyłam powolnym krokiem w stronę drzwi, kto do cholery mógł tutaj przyjść? Zanim przekręciłam zamek na chwilę się zatrzymałam. Co jeśli to on? Co jeśli to Drew? Zdecydowałam się spojrzeć przez wizjer w drzwiach i zauważyłam, że to nie Drew. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam przed sobą Justina z opuszczoną głową i rękami w kieszeni. Staliśmy tak w niezręcznej ciszy aż w końcu zdecydowałam się coś powiedzieć. Za nim zdążyłam odezwać się słowem Justin spojrzał w górę prosto w moje oczy.
- Możemy porozmawiać? - Spytał z boleścią w głosie. Kiwnęłam głową i otworzyłam szerzej drzwi pozwalając mu wejść.

***

No to mamy już 4 rozdział, z tej strony @helloimcanadian. Drew zachował się jak totalny kutas chcąc zgwałcić Cassie ale na ratunek pojawił się Justin, to było słodkie z jego strony że ją obronił prawda? Kochani mam do was ogromną prośbę. Informuję ponad 20 osób a nawet 10 komentarzy pod ostatnim rozdziałem nie ma, to smutne bo wraz z @onhazz wkładamy naprawdę dużo wysiłku tłumacząc dla was rozdziały. Każdy jeden komentarz sprawi że się ucieszymy :)

17 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo mi się podoba. Drew to świnia jakich mało. Dobrze, że Justin zjawił się. Jestem ciekawa o czym będzie chciał z nią porozmawiać. Dziękuje za cudowne tłumaczenie ;3. @giduu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zajebisty! czekałam na niego w niecierpliwości wreszcie jest, bardzo mi się podoba. Justin zachował się bardzo odważnie, czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwww :3 zajebisty rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne <3 Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :) Z niecierpliwością czekam na kolejny .. Ciekawe o czym Justin chce pogadać z Cassie.

    OdpowiedzUsuń
  6. aww ♥ Ale Justin się cudownie zachował *.*
    świetny rozdział!czekam na nn <3 /@PolishSweety

    OdpowiedzUsuń
  7. Osz ty w dupę awwwwww ❤❤❤ czekam na nn @Pajka33

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, tak przyznaje się - ja nie skomentowałam :p ale byłam na tel i trudno trochę a potem zapomniałam :p
    Co do rozdziału, siedziałam ze szczęką na ziemi, typowo. To było... wow. Jeszcze potem sobie wyobrażałam całą tą scenę z Justinem i Cassie w łazience.. nie nic XD
    Btw fajnie tłumaczysz ;)
    @szesienapic

    OdpowiedzUsuń
  9. nie mogę to jest zarąbiste kocham was nie mogę się oderwać od czytania tego czekam na następne rozdziały <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ommmm ♥
    Z A J E B I S T E
    Czekam na nexta
    @AlicjaBida ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham ten rozdział, ale Justin się zmienił...omg ale pewnie i tak będzie potem znowu dupkiem i ciekawe o czym chce znią porozmawiać dfkgjdf @Justinatorka

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział! kutas z tego Drew, jak można tak potraktować dziewczynę.. szczerze nie spodziewałam się tego po Justinie i jestem mile zaskoczona, najlepszy moment kiedy ją przytulił i potem kiedy przyszedł do niej do domu. CZEKAM NA KOLEJNY! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. ICRHDJJFYJFTJHDD KOCHAM TAK BARDZOO <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O
    M
    G
    !
    FVGBHNJKFGBHJFVGBHJNFRTGBHYJFVGTBHNJ *.* POPROSZĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu! już się przestraszyłam, że Drew naprawdę ją zgwałci ;< ale na szczęście do 'akcji' wkroczył Justin <3 nawet nie chcę myśleć co by się działo, gdyby tam nie wszedł.
    no i przede wszystkim obudziły się w nim 'ludzkie' odruchy. mam nadzieję, że przestanie traktować Cass jak śmiecia...
    już się nie mogę doczekać NN <3 uwielbiam to opowiadanie.. <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń