Dziś jest niedziela, co oznacza że przyjedzie Justin. Postanowiłam spędzić ten dzień na robieniu rzeczy w domu i odrabianiu pozostałych zdań na inne przedmioty. Gdy poskładałam ubrania spojrzałam na zegarek, była godzina 15:00 a Justin jeszcze nie napisał. Chciałam do niego napisać i zobaczyć wyraz jego twarzy, ale wolałam siedzieć i czekać cierpliwie, niż napisać do niego ryzykując i czując się jak kompletne nic. Leżałam w łóżku słuchając "It will rain" Bruno Marsa, jego głos jest cudowny, gdy piosenka się skończyła usłyszałam burczenie w brzuchu. Udałam się do kuchni po sałatkę, gdy skończyłam umyłam zęby i poszłam spowrotem do swojego pokoju, chwyciłam telefon i zobaczyłam wiadomość od Justina.
Bieber: Będę o 16:30.
Westchnęłam przeczesując włosy ręką i rzuciłam telefon na łóżko. Tak bardzo jak musimy napisać tę piosenkę, na prawdę nie chcę go widzieć od tej dziwnej sytuacji z Drew'em. Zanim to było proste, akceptowałam fakt, że stale chciał zatruwać mi tyłek, ale ostatnio czuję, że nie chce powiedzieć mi tych strasznych rzeczy. Zwykle, gdy mówił coś głupiego miał w oczach to spojrzenie, jakby nie mógł być bardziej dumny z siebie, ale teraz, ten mały diabelski uśmieszek nie sięga jego oczu...zamiast pokazywać dumę z tych słów, pokazują żal. UGH to cholernie skomplikowane i raczej nie umiałabym sobie z tym poradzić! Zabrałam swoje rzeczy i zeszłam na dół czując ucisk w brzuchu, nienawidzę tego, że potrafi sprawić, że czuję sie w ten sposób i to jest tak frustrujące, że nie wiem czy rzeczy potoczą się gładko. Moje przemyślenia zostały przerwane przez pukanie w drzwi.
Stał tam z torbą z rzeczami na ramieniu i pustym wyrazem twarzy.
- Hej. - Przywitałam go a on przeszedł obok mnie. Wywróciłam oczami i zamknęłam drzwi i udaliśmy się do kuchni, Justin usiadł przy stole.
- Chcesz coś do picia? - Spytałam biorąc dla siebie wodę.
- Tak, poproszę colę jeśli masz.
Skinęłam głową i chwyciłam puszkę stawiając ją przed nim. Siedzieliśmy w ciszy, żadne z nas nie wiedziało jak to zacząć.
- Więęc, jak chcesz to zacząć? - Spytał i spojrzałam na niego przestraszona bo po prostu czytał mi w myślach.
- Uhh....umm...- Nie umiałam dobrać słowa. - P-pomyślałam że moglibyśmy się skupić na tym co napisałam to..
- Masz na myśli to zdanie?
- Tak, to zdanie. - Zaśmiał się. - I pomyślałam, że możemy też ogarnąć melodię.
- Brzmi nieźle.
JUSTIN'S POV
- Masz na myśli to zdanie? - przerwałem jej.
Nie mogę sobie pomóc, przerywanie jej jest całkiem zabawne a ona jest strasznie ładna kiedy się denerwuje. Powinienem chyba dostać w łeb za to myślenie, ale taka jest prawda. Na początku byłem dość zły, że miała powroty do moich wyzwisk, bo ludzie śmiali się z tego, co mówiła do mnie. To było żenujące i nie mogłem sobie z tym poradzić, więc podjąłem decyzję że będę to wszystko jej robił, czego teraz cholernie żałuję. Myślę, że przez to, co stało się z Drew'em mogłem zobaczyć, jak bardzo co do niej się myliłem. Nigdy nie posunąłbym się tak daleko jak on, ale wiem, że sprawiałem, że bała się mnie i płakała. Myślenie o tym sprawia, że jest mi niedobrze, a fakt że wciąż muszę być dla niej chujem przy kolegach jest jeszcze gorszy. Cóż, nie muszę być, ale nie chcę dawać ludziom powodu aby pieprzyli o mnie głupoty, co na pewno by robili. Wyrwałem się ze swoich myśli i spojrzałem w górę. Cassie miała zamknięte oczy nucąc coś, a potem zaczęła szeptem śpiewać.
And when your secret heart... cannot speak so easily.
Potem kontynuowała nucenie, nie mogłem powstrzymać małego uśmiechu, który zaczął formować się na moich ustach. Nikt nie może zaprzeczyć, że Cassie była niesamowitą wokalistką, ale widok jej tworzącej własną muzykę był na innym poziomie. Starałem się skupić na melodii, którą nuciła i na słowach które były zapisane w jej notesie. Myślałem o tym, że nie chcę już jej więcej krzywdzić, chcę jej zapewnić bezpieczeństwo. Wyobrażałem sobie jej twarz, kiedy wszedłem do tej łazienki jak na ułamek sekundy nie wiedziała, czy poczuć ulgę, czy zacząć się bardziej bać... te słowa po prostu przyszły do mnie. Spojrzałem w dół na notes i byłem bardzo zadowolony, popchnąłem go w kierunku Cassie. Gdy to przeczytała uśmiechnęła się, a mój żołądek wywrócił się do góry nogami. Nie wiem co się ze mną dzieje!
- Justin to jest na prawdę dobre! To będzie doskonałe.
- Serio?
- Serio. - Zaczęła pisać więcej, a ja przechyliłem się, aby zobaczyć co robi, ale za nim mogłem zerwała się i odchrząknęła. Zamknęła oczy ponownie i zaczęła nucić tę samą melodię, zaczęła śpiewać i przestała. Nie rozumiałem co robiła, myślę, że przypomniała sobie, że nie jest sama, bo jej oczy się otworzyły i wyglądała na nieco zakłopotaną.
- N-nie przejmuj się, j-ja tylko staram się dowiedzieć w jaki sposób to zaśpiewać. - Kiwnąłem głową, a on ponownie zamknęła oczy. Siedziałem i po prostu na nią patrzyłem, ona jest naprawdę piękna. Co do cholery chłopie? Weź się ogarnij! Przeczesałem ręką włosy i spojrzałem do tyłu, gdy zaczęła nucić jeszcze raz, a potem otworzyła oczy patrząc na mnie i zaczęła śpiewać.
And when your back's against the wall
Just turn around and you, you will see
I will catch your, I will catch your fall
Just have a little faith, faith in me.*
Gdy skończyła przygryzła wargę.
- Czy to dobre?
Patrzyłem na nią nie będąc w stanie nic powiedzieć, była niesamowita. Odchrząknąłem i kiwnąłem głową.
- Aż tak źle? - Spytała.
- N-nie. - Mruknąłem
- Justin?
Nie mogę pozwolić wyjść moim emocjom spod kontroli. Chciałem jej powiedzieć, że to było perfekcyjne, ale nie wiem czy powinienem. Spojrzałem w górę i zobaczyłem zmieszanie i niepewność na jej twarzy.
- To było niesamowite Cass. - Powiedziałem nie będąc w stanie się powstrzymać.
Spojrzała w dół uśmiechając się, a mój żołądek ponownie wywinął koziołka.
- Dziękuje. - Powiedziała siadając i chwyciła swój notes. - Więc, wygląda na to, że mamy już wers. - Powiedziała podniecona.
- Yeah, co z tą częścią co śpiewałaś przedtem?
- To tylko zdanie, które wymyśliłam. - Zaśmiała się. - Nie mam jeszcze co z nim zrobić.
- Oh. - Spojrzałem w dół na stół. - Uh, więc te rzeczy związane z muzyką dość łatwo do ciebie przychodzą, co?
Bawiła się długopisem, który trzymała w dłoni. - T-tak, przez większość czasu, cóż, oprócz teraz. - Powiedziała chichocząc.
- Przeze mnie?
- Uhm. - Spojrzała w górę. - Tak, to znaczy, nie wiem, bo pracowanie z kimś innym jest trudne. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc umm. - Spojrzała nerwowo. - Ale tak, myślę, że z tobą jest to trochę trudniejsze, niż byłoby to z kimś innym.
Kiwnąłem głową, nie mówi źle, ale wciąż nie lubię tego słyszeć.
- Oh, no weź Justin, nie jesteś najłatwiejszą osobą do pracy.
- Cóż, dobrze, ty też nie. - Powiedziałem sfrustrowany.
- Ale to przez ciebie, bo jesteś tym, który mnie nienawidzi. Nigdy nie zrobiłam czegokolwiek, aby zasłużyć na te wszystkie docinki od ciebie. Więc myślę, że dla mnie praca z tobą jest trudniejsza, niż dla ciebie praca ze mną. - Zaczęła podnosić głos.
- Cass, j-ja..
- Nie Justin, jestem tym już zmęczona. Byłeś dla mnie okropny praktycznie codziennie, odkąd się tutaj przeniosłeś, a ja nic ci nie zrobiłam, żeby zasłużyć na to cholerstwo. Wtedy powiedziałam jedno słowo, a ty popadłeś w jakąś furię i zacząłeś mnie popychać na szafki. - Ciężko oddychała i mogłem zobaczyć gniew w jej oczach. - KTO DO CHOLERY BY TO ZROBIŁ? - Krzyczała, a ja nie potrafiłem na nią spojrzeć. - Jestem dziewczyną, a ty popchnąłeś mnie na szafki jakbym była niczym. ZACZĄŁEŚ MNIE DUSIĆ SWOIMI JEBANYMI RĘKAMI! - Spojrzałem na nią, a łzy spływały po jej policzkach. Czułem się strasznie. Pokręciła głową i powiedziała cicho - Uratowałeś mnie wtedy i-i ja nie mogę wiecznie ci za to dziękować, ale gdy na ciebie patrzę, nie widzę mojego bohatera.
- W-więc co widzisz?
Spojrzała na swoje dłonie, a następnie spowrotem na mnie i wzruszyła ramionami.
- Nie wiem. - Krzyknęła w płaczu i otarła swoje policzki. - Nie wiem. - Powtórzyła szeptem.
- Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, nie lubię cię tak traktować.
Zobaczyłem jak zmrużyła swoje oczy wypalając dziurę w mojej głowie.
- MYŚLISZ ŻE TO SPRAWI, ŻE POCZUJĘ SIĘ LEPIEJ? - Krzyknęła.
- NIE WIEM CASS, KURWA. - Krzyknąłem sfrustrowany na co podskoczyła. - Po prostu staram się być szczery. Nie, nie podoba mi się traktowanie ciebie w taki sposób, to znaczy, już nie. Nie wiem, dlaczego robiłem to wcześniej, i nie wiem, co do cholery myślałem kładąc na tobie ręce i tak mi przykro z tego powodu, Cass. Uwierz mi, to się nigdy ponownie nie stanie! Ale nie p-potrafię, n-nie p-potr..
- Zamknij się! Po prostu się ZAMKNIJ. Nie chcę słyszeć, jak bardzo nienawidzisz mnie traktować jak gówno, ale nie możesz przestać. To jest totalna bzdura! - Wstała i chwyciła swój notes. - Myślę, że powinieneś już iść.
- Tak. - Wstałem i chwyciłem swoją torbę. Odprowadziła mnie do drzwi i spojrzałem na nią. - Do zobaczenia jutro, Cass. - Kiwnęła głową.
Po zamknięciu drzwi wziąłem głęboki oddech i udałem się w kierunku mojego samochodu.
CASSIE'S POV
Zamknęłam drzwi, a następnie pobiegłam do swojego pokoju rzucając się na łóżko. To naprawdę niesamowite, jak łatwo możemy przejść z bycia miłymi osobami, do chcących urwać sobie nawzajem głowę. Cóż, w dzisiejszym przypadku to ja chciałam mu urwać głowę, ale co tam. On rzeczywiście nie oszalał, gdy zaczęłam na niego krzyczeć, co było bardzo zaskakujące, ale nie ma mowy że dostanie u mnie jakieś punkty za to, że nie będzie mnie werbalnie i psychicznie nadużywał. Nie mogę uwierzyć, że myślał, że poczuję się lepiej wiedząc, że nie lubi mnie ranić, to sprawia, że czuję się gorzej. Wzięłam notes i odwróciłam się na brzuch, przynajmniej coś napisaliśmy przed naszą walką. Moje myśli były w stanie wojny, starałam się skupić na piosence, ale ciągle myślałam o tym, co się stało potem, to pojawiało się w mojej głowie.
When the tears you cry are all you can believe.
Uśmiechnęłam się zadowolona i odłożyłam notes na mój nocny stolik. Tego wieczoru zjadłam kolację i oglądałam telewizję, "The real housewifes"** zawsze wiedzą jak poprawić mój nastrój, te suki są szalone! Kiedy położyłam się spać, zamknęłam oczy i starałam się na nowo odtworzyć dzień. Nie mogę uwierzyć, że wygarnęłam Justinowi ale nie chciałam już słuchać więcej tych bzdur. Mam nadzieję, że będzie mnie jutro ignorował, ponieważ ja definitywnie będę ignorowała jego.
***
Następny dzień był piękny i zanim się zorientowałam siedziałam w klasie czekając na rozpoczęcie. Widzieliśmy się z Justinem, ale nie rozmawialiśmy ze sobą. Spodziewałam się przyjść do szkoły i zostać obrzucona wyzwiskami, ale siedział z zamkniętymi ustami. Dostałam kilka wyzwisk ze strony jego przyjaciół, ale on siedział milcząc i mogłam zobaczyć jak przewracał oczami. Wszyscy w klasie siedzieli w ciszy, wyciągnęłam swój notes i przeczytałam to co już napisaliśmy.
- Napisałaś coś więcej? - Podskoczyłam na krześle patrząc w górę i zobaczyłam śmiejącego się Justina
- Tylko jedną linijkę. - Powiedziałam wzruszając ramionami podczas, gdy siadał na swoim miejscu.
- Jak brzmi?
- Uhm..when the tears you cry are all you can believe. - Zobaczyłam smutek w jego oczach, gdy patrzył na mnie z uśmiechem.
- To jest świetne.
- Dzięki, musimy się jakoś złączyć. - Rozszerzyłam swoje oczy patrząc na niego. - M-mam na myśl, że musimy spotkać się jeszcze kilka razy. - Nie mogę uwierzyć, ze to powiedziałam! Cholera, na pewno, by tego nie zauważył zanim się wystraszyłam przez to. Odchrząknęłam starając się wyrzucić ten obraz z moich myśli, a później spojrzałam na Justina oblizującego swoje usta i znów poczułam to uczucie.
Po szkole udałam się do swojego samochodu, słysząc za sobą szepty i kroki, odwróciłam głowę i zobaczyłam Teagan i inne dziewczyny idące w moją stronę. Odwróciłam się ponownie do przodu i przyśpieszyłam kroku, na prawdę nie chciałam mieć do czynienia z tymi dziewczynami. Dziś był dobry dzień i pragnę tylko wrócić do domu i się zrelaksować. Gdy dotarłam do samochodu, chciałam otworzyć drzwi, gdy ktoś mnie odwrócił i uderzył w twarz.
- CO JEST KURWA? - Krzyknęłam z bólu i złapałam się za twarz. Spojrzałam na swoje dłonie i zobaczyłam na nich krew. Spojrzałam na Teagan, która tępo się do mnie uśmiechała.
- Oh hej, masz coś tutaj. - Roześmiała się i wskazała palcem na usta. Oblizałam swoje usta i skrzywiłam się. Wrzuciłam swoje rzeczy do środka samochodu, ale ktoś ponownie mnie szarpnął, upadłam. Gdy próbowałam wstać Teagan i jej przyjaciółki zaczęły mnie kopać, na co zwinęłam się w kłębek. Krzyczałam, kaszlałam i próbowałam im jakoś oddać... gdy w końcu się wycofały, poczołgałam się do mojego samochodu próbując wstać na nogi i wytarłam krew z mojej twarzy.
- Jesteś kurwa żałosna. - Powiedziałam delikatnie, ponieważ oddychanie teraz sprawiało mi wielką trudność.
- Słucham?
- Musiałaś na mnie napaść, ponieważ dokopałam ci ostatnim razem.
Podeszła i chwyciła mnie za włosy, starałam się wyrwać, ale to okropnie bolało. Usłyszałam ludzi, krzyczących, że powinna mnie skopać i ponownie zostałam powalona na ziemię.
- Nie zrobiłaś mi żadnego gówna ostatnim razem. - Kopnęła mnie. Jęknęłam z bólu, a ona znów zaczęła mnie kopać i nawet na mnie pluć. Nawet jeśli to bolało jak cholera, starałam się walczyć, ale było ich za dużo. Zaczęłam płakać i krzyczeć jeszcze bardziej, a wtedy usłyszałam jego...
JUSTIN'S POV
Gdy wszedłem na parking zobaczyłem tłum ludzi, więc zacząłem się przepychać, aby zobaczyć co się dzieje. Przepychałem się słysząc krzyki ludzi, że Teagan ma komuś dokopać. Gdy się przepchałem przez tłum, zobaczyłem Teagan, Kristin i Jaide kopiące Cassie. Bez wahania do nich podbiegłem, starając się je od niej odsunąć.
- Co jest kurwa? Odsuńcie się od niej. - Krzyknąłem popychając Teagan.
Gdy się odsunęły, uklęknąłem przy Cassie, biorąc włosy z jej twarzy. Płakała i wszędzie była krew, gniew przebiegł przez moje ciało.
- Napadłaś na nią? - Wstałem i podszedłem do Teagan.
- Co cię to obchodzi? Myślałam, że jej nienawidzisz. - Powiedziała składając ręce.
- Cóż. - Przetarłem swoją twarz. - Pewnie rzeczy się zmieniają Teagan.
Zaśmiała się. - Myślę, że Biebs się zauroczył. - Powiedziała patrząc na swoje koleżanki i zaczęła się śmiać.
- Pieprz się Teagan. Robisz to, ponieważ myślisz, że chciała zabawić się z twoim chłopakiem, prawda jest taka, że ten dupek, którego nazywasz swoim chłopakiem, chciał ją zgwałcić w tej łazience. - Splunąłem nie wiedząc, czy mam żałować tego, co właśnie powiedziałem.
- Kłamiesz.
- Wierz w co chcesz Tea. Znam prawdę, ponieważ jestem tym, który wszedł w porę do łazienki i powstrzymał go. Możesz zobaczyć, że nadal ma na twarzy siniaki, które mu nabiłem. - Obejrzałem się zauważając, że wszyscy zaczynają mi wierzyć. Spojrzałem na Teagan i zobaczyłem spływające łzy.
- Kłamiesz. - Powiedziała ponownie, ale to było wymuszone.
Pokręciłem głową i wróciłem do Cass, wciąż leżała na ziemi ale udało jej się oprzeć o samochód. Przejechałem palcem po jej policzku, ale skrzywiła się z bólu, więc się wycofałem.
- Tak bardzo przepraszam Cass.
- Dlaczego? To nie twoja wina. - Powiedziała dotykając swoje oko, miała przecięty łuk brwiowy.
- Myślisz, że jesteś w stanie chodzić?
Zachichotała. - To jedyny sposób, aby się dowiedzieć. - Sięgnęła swoją ręką po moją, chwyciłem ją i pomogłem jej wstać. Mógłbym powiedzieć, że czuje ogromny ból, zanim odwróciła głowę, zobaczyłem spływającą łzę.
- Hej. - Złapałem jej twarz delikatnie i odwróciłem w moją stronę. - Pozwól mi pomóc. - Otarła łzę i skinęła głową. - Zostań tutaj.
Zabrałem jej rzeczy i pobiegłem do mojego samochodu, rzucając je na tylne siedzenie, a następnie wróciłem obejmując ją ramieniem.
- Zamierzam cię zabrać, to będzie prawdopodobnie łatwiejsze niż chodzenie i mniej bolesne.
- Jesteś pewien? Co z moim samochodem?
- Jestem pewien, że tobie i twojemu samochodowi nic nie będzie.
Złapała mnie za ramię, a drugą rękę owinąłem w okół jej talii. Podniosłem ją delikatnie i niosąc ją jak pannę młodą zaniosłem ją do mojego samochodu. Przez całą drogę do jej domu jechaliśmy w ciszy, było słychać jedynie pochlipywanie ze strony Cassie. Trudno mi było patrzeć na nią, ponieważ gdy to robiłem, chciałem coś rozwalić. Nie mogłem uwierzyć, że napadły na nią i nikt nie próbował ich zatrzymać. Wjechałem na podjazd i pobiegłem do drzwi, by pomóc jej wyjść. Wniosłem ją do środka i położyłem na kanapie, by poczuła się komfortowo.
- Jesteś pewna, że nie chcesz jechać do szpitala?
- T-tak. Będzie dobrze. To tylko kilka ran i siniaków,
- Co z twoimi żebrami?
- Cóż, mam nadzieję, że nie są złamane, ponieważ nie mam zamiaru jechać do szpitala.- Powiedziała surowo.
- Ok..uh, będzie ci tutaj dobrze?
- Tak. - Uśmiechnęła się delikatnie.
Kiwnąłem głową i zacząłem odchodzić.
- Dziękuje. - Odwróciłem się do niej. - Dziękuje za uratowanie mnie... ponownie. - Uśmiechnęła się.
Podszedłem do niej schylając się tak, że patrzyliśmy sobie w oczy, przejechałem kciukiem po jej policzku.
- Obiecuję, że teraz wszystko będzie inaczej Cass. - Nic nie odpowiedziała tylko kiwnęła głową.
Udałem się w stronę drzwi i zatrzymałem się przed ich otwarciem, nie mogę jej tutaj zostawić samej i cierpiącej z bólu. Poszedłem ponownie do pokoju napotykając jej zaskoczony wzrok, usiadłem na kanapie kładąc jej nogi na swoich kolanach.
- Masz jakieś dobre filmy? - Uśmiechnąłem się do niej na co odwzajemniła uśmiech
***
*John Hiatt - Have a little faith in me
** The real housewifes - serial
Czyż Justin nie był słodki pod koniec tego rozdziału? *.*
Mam nadzieję że wam się spodoba i skomentujecie.
@helloimcanadian
Jakieś pytania? - ask
omg *____*
OdpowiedzUsuńjest świetne!
Dzięki, że tłumaczycie :))
szesienapic
Jeziu *.* boskie *.* sdfvghjmsdfghjertyuixcvbae *.* czekam na next
OdpowiedzUsuń@BieberAirForeva
OMG, to jest takie świetne, cieszę sie że postanowiłas to tłumaczyć :) Justin w tym rozdziale jest jsdkfgh no po prostu taki jak każda dziewczyna marzy o takim chłopaku a szczególnie o jego zachowaniu pod koniec rozdziału. Czekam na następne rozdziały z niecierpliwością! @wardzia69
OdpowiedzUsuńsuper ;* czekam na nn ♥ @SoonOfJB
OdpowiedzUsuńooooooooooo♥ on jest taki słooodki *.* rozdział cudowny! czekam na nn;**
OdpowiedzUsuńPiękne <3
OdpowiedzUsuńto jest takie świetne <3 słodko Jus się zachował, bardzo i jeszcze jak ją zaczyna coraz częściej bronić :') @juubelieve
OdpowiedzUsuńomb rozdział jest zajebisty *.* koniec rozdziału jest aghfytiffjhgeeih i wogóle. nie mogę się doczekać następnego. jdurjtigittlu
OdpowiedzUsuń@meowmyselena
jdhnkasnhxiSBnmlkdh ta końcówka *______* i to zdanie, że teraz wszystko będzie inaczej.. jejciu umarłam? hah genialny rozdział! czekam już na NN <3
OdpowiedzUsuń@saaalvame
Bdjrhehhehehehhhh kocham tak bardzi *-*
OdpowiedzUsuńajlkajkdsdbsidbsduisb! jejuuu! ale słooodkie! <33 szybko, następnyy! a! i chciałabym być informowana, jeśli to nie problem.:) mój tt : karolajn_99
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzisiaj zaczęłam czytać twoje tłumaczenie i jest po prostu świetne! Justin pod koniec rozdziału był taki slodki i w ogóle ajhsuuehbhw
OdpowiedzUsuńJejku cudowny blog. Czekam na nn. Chciałabym być informowana o dalszych rozdziałach jeżeli to nie problem @siemaJus xx
OdpowiedzUsuńuhh dziękuję za link do tego opowiadania <3 Możecie informować mnie o nowych rozdziałach? @JesteNiallere
OdpowiedzUsuńświetne tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/
Boze to fanfiction jest cudowne <33 Mogę być informowana? @iSelelala Kocham Was
OdpowiedzUsuńOoooo... Jaki słodziutki *.*
OdpowiedzUsuń